Nowy Wygląd

Halo Kochane,
wiem, że na pewno parę z was zdziwi się na widok nowej szaty bloga i będzie się zastanawiało czy dobrze weszło;-) Otóż tak, to ja, Katarina Kleopatra;-) Staram się tylko, aby mój blog był przyjazny, czytelny, a szablon odzwierciedlał jego charakter. Wydaje mi się, że teraz jest trochę lepiej, aczkolwiek daleko mi do ideału i na pewno będę nad tym w dalszym ciągu pracowała. 

Jakieś sugestie? Jak wam się podoba?

Pozdrawiam,
Katarina

  • Digg
  • Del.icio.us
  • StumbleUpon
  • Reddit
  • RSS

Nowości u Katarinki;-)


Nowości...

Myślałam, że szybko taki post nie powstanie ze względu na nasz plan oszczędnościowy na budowę domku. Na szczęście trafiło się parę okazji typu dzisiejsze walentynki i dzień kobiet, dzięki czemu mogłam poprosić bliskich o kupno tego, na co mam ochotę. I już niebawem przyjdą do mnie poniższe produkty:

1) Rozświetlacz do twarzy z firmy The Balm - Mery Lou-manizer ...
...czyli wielbiony szampański rozświetlacz, który daje niezwykłe wrażenie świeżości i blasku- może być również traktowany jako cień i rozjaśniacz pod łuk brwiowy i do kącika oka. Produkt wszechstronny i długo przeze mnie oczekiwany - możecie o nim przeczytać również na mojej wishliście klik


 Cudeńko to kosztuje ponad 50zł dlatego prędko sama bym się na niego nie skusiła, a tu taka miła niespodzianka;-)

2) Podkład do cery tłustej i mieszanej - Revlon Colorstay- kolor buff
... czyli mocny ukrywacz o neutralnym dla mnie kolorze - dawno go nie miałam, ale z moimi poporodowymi niespodziankami czuję, że potrzebuję większego krycia dla większej pewności siebie. Nie było tego na mojej wishliście, aczkolwiek na stronie www z której kupowałam powyższy rozświetlacz widnieje on za niecałe 25zł- kusząca propozycja ;-) 

mój kolor to pierwszy po lewej - jaśniutki beż

3) Pasek sztucznych rzęs ARDELL Trio 3 in 1 
...czyli pierwszy raz będę wogóle testowała doklejanie, trzymajcie kciuki;-)


4) Skarpetki złuszczające BF na stopy
...czyli moje marzenie od dłuższego czasu- więcej pisałam o tym również na mojej wishliście  klik. Normalnie ich cena wacha się między 45 a 75zł (w zależności od firmy), a teraz do 16.02 w naszej lokalnej hurtowni kosmetycznej są za 30zł! Także aż proszą się o to by je kupić;D



Opis ze strony producenta:
"Preparat skutecznie przenika do wnętrza uporczywie utrzymujących się nagniotków, zmiękcza stwardniałą, zgrubiałą oraz pękającą skórę stóp; przyspiesza metabolizm dojrzałego naskórka; usuwa stwardniałą skórę i nagniotki, a także zapobiega nawrotom zmian w postaci zgrubiałego i martwego naskórka. Zawiera połączenie wyciągów ziołowych o właściwościach nawilżających, łagodzących i naprawczych. Skutecznie wygładza suchą i szorstką skórę stóp pozostawiając ją miękką, gładką i delikatną. Usuwa nieprzyjemny zapach. Nie stosować tarek, pumeksów oraz kremów podczas złuszczania.
Skarpety bardzo silnie złuszczają." Brzmi zachęcająco;-)

5) Aloesowa Maska Algowa 190g Bielenda 
...czyli rodzaj alg plastycznych, które kocham za działanie- bez względu na rodzaj (aloes, tea tree, acerola itp. itd.) czy producenta (Bielenda, Belnatur itp., itd.). Taką maskę nakłada się w odpowiedniej konsystencji po zmieszaniu z wodą od dołu do góry i ściąga po 30min jednym płatem. Warto nałożyć pod  nią serum - wpycha go w głębsze warstwy skóry pięknie wykańczając zabieg.

UWAGA!
Każda plastyczna maska algowa łagodzi, uspokaja naszą cerę. Jest idealna na wykończenie zabiegu  czy przy kuracjach złuszczających. Po prostu uwielbiam. Można pierwsze wypróbować tańsze alternatywy np. Belnatur - pucha za 26zł (starcza na 10 maseczek).
Bielenda, którą kupowałam teraz kosztuje 46zł czyli raz tyle. Zobaczymy jaka różnica;-)



Opis ze strony producenta:
"Każdy rodzaj cery wymagający regeneracji, szczególnie problematyczna i trądzikowa.
 Działanie:
  - wzmacnia system odpornościowy skóry
 - zwiększa napięcie i elastyczność
 - wyraźny efekt liftingujący
 - łagodzi stany zapalne
 - wspomaga leczenie skór łojotokowych i trądzikowych
 - długotrwale nawilża
 - rewitalizuje zmęczoną i szarą cerę
 - czyni skórę rozświetloną, gładką i aksamitną"



6) Serum do twarzy Bio Active- Synergie Acne  
...czyli serum żelowe do cery trądzikowej. Uwielbiam Panthenol z tej firmy, teraz chcę spróbować coś konkretniejszego.
Na stronie producenta:
Mieszanka roślinnych substancji czynnych o działaniu detoksykującym i antybakteryjnym (lawenda, cytryna, szałwia.). Stosując tą synergię zapobiegniesz powstawaniu stanów zapalnych, trądziku i wyprysków. Aplikuj na skórę tłustą i trądzikową. Forma żelowa. poj. 50 ml, 20 m

To by było na tyle nowości w mojej łazience...Trochę się tego uzbierało, nie mogę się doczekać korzystania z powyższych produktów!

Któryś was zaintrygował?
Któryś stosowałyście?
Na pewno pojawią się recenzje po pewnym okresie testowania!

A na tą chwilę: dużo miłości i takich prezentów dla was kochane! ;-*


  • Digg
  • Del.icio.us
  • StumbleUpon
  • Reddit
  • RSS

MOOYA BIO ORGANICZNY - kultowa maska + serum

Dzisiejszy post dotyczy genialnego produktu firmy MOOYA BIO.

A co to takiego?

Przede wszystkim jest to profesjonalny zabieg kosmetyczny przystosowany do wykonania samemu w domu. Jest mocniejszy od standardowej drogeryjnej maseczki i jego działanie czuć już po pierwszym użyciu.

To pojedyńcze saszetki do kupienia w sklepach kosmetycznych internetowych, które zawierają nasączony płat bawełniany do nakładania na twarz i szyję oraz dołączoną saszetkę z bardzo wartościowym serum, które starcza przynajmniej na tydzień użytkowania. Nie wypisuję w tym miejscu składników, jako że produkt ten zawiera aż 20 serii w której każda specjalizuje się w czym innym- chcę, abyście zobaczyły ideę produktu. Tym samym każda znajdzie coś dla siebie. Dzisiejszy post będzie traktował o pierwszej serii, aczkolwiek pojawi się wiele refleksji dotyczących wszechstronności całego produktu.

Koszt takiej saszetki z maską i serum: 15,90 zł...ale nie zniechęcajcie się i czytajcie dalej bo warto.

Serie masek MOOYA BIO ORGANICZNY:
1) MOOYA „Regulacja sebum - odmłodzenie cera mieszana” - moja ulubiona
2) MOOYA „Efekt peelingu” Kwasy owocowe
3) MOOYA „Ekspresowa regeneracja” Żeń Szeń
4) MOOYA „Gładkość i delikatność” Perły
5) MOOYA „Lifting i antyzmarszczki” Rekin
6) MOOYA „Ekspresowa regeneracja” Masło Shea
7) MOOYA „Gładkość i delikatność” Proteiny Mleka
8) MOOYA „Odmłodzenie i ochrona” Aloes
9) MOOYA „Odżywienie i odbudowa”  Ganoderma
10) MOOYA „Poprawa owalu twarzy” Przepiórka
11) MOOYA „Regeneracja i jędrność” Ziołą Tybetańskie
12) MOOYA „Silne ujędrnienie i młodość” Kawior
13) MOOYA „Silny antyoksydant” Zielona Herbata
14) MOOYA „Spłycenie zmarszczek” Kolagen
15) MOOYA „Tonizacja i nawilżenie” Koral i Algi
16) MOOYA „Silny antyoksydant” Ogórek
17) MOOYA „Wzmocnienie i młodość” Winogrono
18) MOOYA TOTAL EFFECT Korektor Zmarszczek Biozłoto
19) MOOYA TOTAL EFFECT Podwójny Lifting 40+ Wapń
20) MOOYA TOTAL EFFECT redukcja 8 oznak starzenia - wysokie stężenie składników aktywnych

Także jak widzicie, firma nie ogranicza się do paru zabiegów, są wyspecjalizowani w tym co robią, a maski z serum warte są grzechu. Posiadają również pakiety np. trzy różne maski w jednym megapaku - gdzie ich koszt się konsoliduje i wychodzi taniej niż kupując je pojedyńczo.

Jak wygląda taka saszetka? 

Przeanalizuję działanie maski na podstawie przytoczonej serii nr 1:

MOOYA „Regulacja sebum - odmłodzenie cera mieszana”

Obietnice producenta:

DZIAŁANIE:
  • ściąga i tonizuje
  • zmniejsza widoczność porów
  • reguluje pracę gruczołów łojowych
  • silnie nawilża
  • witaminizuje
  • wygładza
  • zwiększa elastyczność i miękkość
  • rozjaśnia i wyrównuje koloryt
  • przywraca skórze piękny zdrowy wygląd.
AKTYWNE SKŁADNIKI: Ekstrakt z korzenia białej morwy, kolagen, kwas hialuronowy, kompleks witaminowy, Witamina C i B5 - czyli najważniejsze, gdyż to właśnie wysoka zawartość składników aktywnych decyduje o skuteczności maski -a tu mamy ich dość sporo

Za co odpowiadają składniki aktywne?
Biała morwa- przeciwzapalna, antyseptyczna, hamuje aktywność gruczołów łojowych
Kolagen- jako główny składnik budulcowy skóry - nawilża i ujędrnia, regeneruje
Kwas hialuronowy- silny nawilżacz, poprawia elastyczność skóry, poprawia koloryt
Kompleks witaminowy- witaminizacja skóry, odżywia uzupełniając niedobory
Witamina B5- odpowiedzialna za łagodzenie podrażnień, kojenie oraz gojenie

Najważniejsze w tych preparatach:
  • wysokie stężenie składników aktywnych (kilkakrotnie większe niż w przypadku kosmetyków drogeryjnych)
  • brak sztucznych barwników, kosnerwantów i parabenów 
  • 2- etapowość zabiegu- po zastosowaniu maski właściwej (bawełniany nasączony płat)  nakładamy dołączonej w drugiej części saszetki serum - które uzupełnia i wzmaga działanie samej maski. 
  • wydajność- płat używa się raz, ale w opakowaniu zostaje dość sporo płynu ze składnikami aktywnymi z płata które można stosować jak serum, oraz serum samo w sobie, które starcza spokojnie na tydzień stosowania 
  • łatwość aplikacji - płat po prostu się rozkłada i nakłada na czystą twarz i szyję- ma wycięcia na oczy i nos, bardzo dobrze przylega do skóry.

Czy ma jakieś minusy?
- cena: 15,90zł - dużo droższa od zwykłej drogeryjnej maseczki, choć płaty w drogerii również kosztują jakieś 10zł, a tu mamy dodatkowo serum i wyższe stężenie, a cena ma się również nijak do kosztu zabiegu u kosmetyczki. Dla mnie cena ta nie jest wielkim problemem.
- dostępność- trzeba zamówić ze strony www i doliczyć koszt przesyłki- natomiast warto. Ja kupuję tu: klik. Nie jest to absolutnie reklama strony. Nie mam informacji gdzie indziej są dostępne, dla mnie ta drogeria ogólnie jest dogodna ze względu na dobrą i tanią kolorówkę.

Jednym słowem rewelacja. Dla mnie prócz plastycznych masek algowych jest to numer 1 w pielęgnacji. Przede wszystkim efekty można faktycznie porównać do zabiegu kosmetycznego. Nie ma tu czego pisać więcej, wszystkie obietnice producenta są faktem, a samo użytkowanie maski to czysta przyjemność i mega relaks! Szczerze polecam. To jeden z moich urodowych patentów;-)






  • Digg
  • Del.icio.us
  • StumbleUpon
  • Reddit
  • RSS

Wieżyczki cieni sypkich Glazel seria ARCTIC + swatche

Witam was kochane!
Dzisiaj postanowiłam zaprezentować jedne z wartościowszych i bardzo praktycznych cieni sypkich firmy Glazel. Proszę was tylko o dozę tolerancji i patrzenia z przymrużeniem oka, jako że to moje pierwsze swatche i nie wiem czy jakość będzie wystraczająca. Aczkolwiek zdjęcie samego opakowania i ze strony internetowej Glazela wogóle nie oddają urody i właściwości tych cieni.

Poniżej wklejam zdjęcie ze standem całej serii - pięciu wieżyczek cieni (każda składa się z ośmiu kolorów). Natomiast dzisiejszy post ma wam przybliżyć jedynie wieżyczkę białych cieni, które należą do serii ARCTIC i pozornie wyglądają tak samo, ale uwierzcie, każdy ma inny odcień!!! Były dla mnie wielkim pozytywnym zaskoczeniem.

zdjęcie w trybie Makro (dzisiaj pierwsza wieżyczka od lewej)

zdjęcia w trybie Dziennym bez flesza
I wieżyczka cieni ARCTIC

widok cieni ze strony producenta www.glazel.pl => zakładka oczy=> cienie sypkie

Obietnice producenta:
Puszyste, lekkie, świetliste i intensywne kolory, uwielbiane przez kreatywnych wizażystów za trwałość i łatwość aplikacji. 32 opalizujące, nasycone najwyższej jakości perłowymi pigmentami cienie, wibrujące mnóstwem drobinek pyłku - co pozwala osiągnąć spektakularne efekty w makijażu.
Używane na sucho - ubiorą oko w kolorową mgiełkę i wyjątkowy blask.
Nałożone na mokro - wyczarują ekspresyjny i wyrazisty wieczorowy look.

SERIE: 
1) Arctic- opalizujące biele
2) Tropic - egzotyczne, soczyste odcienie żółci, błękitu i zieleni
3) Orient - gorące tonacje purpury: fiolety, róże, czerwienie
4) Glamour - pełne przepychu odcienie złota, brązu i miedzi
5) Mix kolorów

SWATCHE serii Arctic:
 Numeracja od góry wieżyczki
1) biel wpadająca w zieleń
2) biel wpadająca we wrzos
3) biel wpadająca w róż - mniej połyskująca, dlatego wygląda dyskretniej

 Tu pierwsze trzy odcienie jak na zdjęciu powyżej, tylko ujęte na wewnętrznej stronie ręki i...
4) Biel wpadająca w srebro
5) Biel wpadająca w złoto

 To samo tylko w innym ujęciu

 Oraz na końcu trzy ostatnie dolne cienie w wieżyczce, które po otwarciu wyglądają jak biały brokat z drobinkami, a na ręce zamieniają się w piękną perłę - warunek - nałożone na bazę. Na powyższym cieniu również nałożone są na bazę, jako że bez niej nie trzymają się skóry i nie wydobywają barwy. 
6) Biel wpadająca w błękit drobinkowy
7) Biel wpadająca w złoto drobinkowe
8) Biel wpadająca w srebro drobinkowe

Cienie w opakowaniu:

 Jest to pierwszy odcień od góry - ten wpadający w zieleń. Absolutnie nie widać tego w opakowaniu- wygląda na zwykły biały cień i to w macie. Pozostałe cienie w dół również wyglądają tak samo- dlatego nie warto ich fotografować.

 A tak wygląda cień nr 6 w opakowaniu - czyli ten z większą ilością drobinek, które zamieniają się w błękitną perłę- powiedziałybyście?;-)

Oraz dla porównania ostatni cień nr 8 wpadający w srebrną, drobinkową perłę
(jak widać stolik również ów perły zaznał;P)

Podsumowanie + recenzja:
Rewelacyjne, niepowtarzalne i niezastąpione cienie - idealnie nadają się zarówno do makijażu dziennego- choćby nad czarną kreskę, bądź na eyeliner, jak i do makijażu wieczorowego- tu jak widać można osiągnąć spektakularne efekty. Są to tak niepozorne cienie, których nie idzie obiektywnie ocenić po opakowaniu i gdyby nie to, że kupiłam cały zestaw to nigdy nie zakupiłabym ich samodzielnie. Byłaby to wielka strata. Dla mnie ideał do makijażów ślubnych!

Zalety "+" :
  • wyjątkowe efekty, które są rzadko osiągalne przy normalnie spotykanych drogeryjnych cieniach
  • cena - teraz była promocja wszystkie wieżyczki + stand za 199zł - niby duży wydatek na raz, ale pojedyńczy cień do profesjonalnego użytku wychodzi nam po 6,22zł! Czy to tak dużo za jeden piękny odcień?
  • jakość i trwałość- dorównuje pigmentom z M.A.C-a - a za tą cenę to mielibyśmy trzy pigmenty z MACa...
  • uniwersalność- makijaż dzienny, wieczorowy, ślubny, okolicznościowy...
  • poręczne opakowanie- wieżyczka ma osiem kolorów i mieści się nawet do małej kosmetyczki bez osypywania!
  • idealne do rozświetlenia, otworzenia i odświeżenia oka
  • świetnie sprawdzają się na całą powiekę, ale również w kąciku oka, jak i pod łukiem brwiowym
Wady "-" :
  • opakowanie ( choć dałam go również w +) - to kontrowersyjny temat. Bo dzięki użyciu wieżyczki mamy wszystkie cienie poręcznie schowane i w jednym miejscu bez miliona słoiczków...ale trzeba ostrożnie odkręcać na danym poziomie i uważać, by nie wysypać - co może być irytujące...
  • osypywanie - czyli cecha wszystkich cieni sypkich - taka ich uroda. UWAGA! Nie chodzi o osypywanie się w trakcie dnia, bo jak już się je nałoży to się trzymią powieki - chodzi o samą aplikację cieni. Spokojnie da się to opanować i sprawnie je nakładać, aczkolwiek na pewno są bardziej wymagające od zwykłego cienia prasowanego czy wypiekanego. Jednocześnie wyciąga dużo lepsze efekty więc dla mnie są tego warte - i tu wypadałoby dopisać plusa, że jak na sypki cień to i tak nakłada się go wyjątkowo łatwo, więc nie ma się czego obawiać!
Dla mnie KWC - przynajmniej ta jedna wieżyczka- warto ją kupić samodzielnie - w tedy cena na pewno będzie niższa, a to taka perełka warta każdej ceny.


Jak wam się podobają?
Czy zdjęcia są dla was czytelne i wystarczające?

Wkrótce przedstawię kolejne serie oraz makijaże z ich użyciem.
Pozdrawiam,
Katarina


  • Digg
  • Del.icio.us
  • StumbleUpon
  • Reddit
  • RSS